Strona 1 z 1

Szukam Cię - "piekarniane do widzenia

PostNapisane: Cz sie 06, 2009 8:01 am
przez kreolka
" Chcę wierzyć w to że odnajdziemy sie i nasz ciepły wzrok znów połaczy sie...."
Plaża - njaczulszy na świecie,samotny tatuś. Tam nasz wzrok połaczył sie po raz pierwszy.Twój pierwszy uśmiech i ...coraz dłuższe spojrzenia. Potem mijaliśmy w różnych miejscach Karwii. Zawsze towarzyszył nam spleciony i gorący wzrok. Nie mogłam nic powiedzieć, nic zrobić. Tak bardzo czekałam na Twój ruch. Mijając mnie patrzyłeś mi w oczy i uśmiechałeś się. Ja tylko nieśmiało potrafiłam odwzajemnić ten uśmiech. Nasze spotkanie na obiedzie. Byłam jak sparaliżowana i juz nie mogłam "odźwignąć" Twoich oczu. Spuściłam głowę. Pamiętasz?
Potem trzymałam w kieszeni małą karteczkę.Proza życia - powrót do domu.Chciałam podać Ci mój nr telefonu przy naszym kolejnym, ostatnim spotkaniu. Gdzieś na ulicy, czy w sklepie. Spotkałam Cię, a Twój wzrok sprawił że wydusiłam tylko krótkie "do widzenia". Zabrakło mi sił i odwagi na podanie małego kawałka papieru. Pomyślałam że to istne szaleństwo. Teraz tęsknię. Nie umiem opisać jak bardzo. Jeżeli to wszystko pamiętasz i czujesz podobnie jak ja, proszę napisz.

Re: Szukam Cię - "piekarniane do widzenia

PostNapisane: Wt lut 09, 2010 8:46 am
przez kreolka
HMMM.Odpowiadam sama sobie. Nie odezwałeś sie. Moze tu nawet nie zagladasz, a ja naiwinie chcę liczyć że sie odezwiesz. Czas minął, a pamięć "naszych" ciepłych spojrzeń nadal we mnie tkwi. Jestem tak naiwna że zarezerwowałam kilka dni w lecie tego roku - znowu Karwia. Z uporem maniaka. Coż może być ciekawego w zatłoczonym nadmorskim kurorcie? Wszyscy mnie pytaja. Sama sobie sie dziwię. Zawsze uciekałam od tlumu. A tu, masz babo placek. Naiwna. Moi przyjaciele, moi bliscy nie wiedzą że zostawialam tam prawe platoniczne marzenia. Nadal sądzę ze to szaleństwo. A moze nie? To sprzeczne z jakimikolwiek realiami, zasadami, logiką.
DUALIZM - wiem że to głupie i nie do konca poprawne a jednak na cos liczę, wbrew wszelkim znakom na ziemi i niebie

Re: Szukam Cię - "piekarniane do widzenia

PostNapisane: Pn lip 26, 2010 9:33 am
przez Sorba
Nie gniewaj sie,że odpowiem w tym wątku,ale wg mnie to brzmi jak piękna romantyczna opowieść,poemat miłosny. Byłabyś znakomita pisarka. Nie wiem czy zdarzyło się to naprawde,ale mimo wszystko gratuluję talentu bo masz w sobie coś takiego że chętnie czyta sie Twoje posty.
Pozdrawiam.

Re: Szukam Cię - "piekarniane do widzenia

PostNapisane: Wt sie 10, 2010 12:11 pm
przez kreolka
Przede wszystkim pragnę podziękować komuś miłemu za serdeczne słowa i uznanie jakim zostałam obdarzona.

..... Poemat, romantyzm- chyba nic z tego nie wyszło. Byłam, odwiedziłam, szukałam..... i NIC. Najpierw rozczarowanie pomieszane z nadzieją, a dalej, z dnia na dzień nadzieja zamieniała się w krytyczny samosąd.
Naiwność to chyba najwłaściwsze określenie. Teraz wróciłam do mojej codziennośći i cieszę się że byłam tam gdzie ktoś rzucił na mnie czar. Czar,którym owinięta byłam szczelnie przez długie 12 miesięcy.Którym grzałam się i cieszyłam w moich głeboko ukrytych myślach. Teraz smieję się sama z siebie i z własnej łatwowierności.
Długie spacery po plaży i godzinne poszukiwania zmieniły w nadmorski piach moje marzenia i nadzieje. Depczą po nich teraz tysiące bosych stóp. A ja wypoczęta wracam do realności. Tak czy owak, przynajmniej nie mam złudzeń. Ktoś tu napisał że nie ma miłości, są jedynie romanse. Wstyd przyznać - ale tak chyba jest. Ale co dalej??? Gdybym Cię spotkała????? Jestem mądrzejsza o kolejne doświadczenie i dziękuję za nie losowi. Czar prysł, pozostało ciepłe wspomnienie rzucająch urok oczu.Życie toczy się dalej i pisze scenariusz odmienny od mojego. Wyśniłam sobie happy end, ale to były tylko marzenia i sny. Obudziłam się i byc może tak jest lepiej.

Re: Szukam Cię - "piekarniane do widzenia

PostNapisane: Pt sie 27, 2010 1:28 pm
przez Sorba
Może lepiej bedzie uznać ,że był to piękny sen,który właśnie się skończył.. A szczęście bardzo często jet na wyciągnięcie ręki,wystarczy zamknąć oczy i użyć wyobraźni...

Re: Szukam Cię - "piekarniane do widzenia

PostNapisane: Wt wrz 14, 2010 2:07 pm
przez kreolka
Tak. Lepiej było mi zamykać oczy i marzyć. Ponieważ właściciel zaczarowanego wzroku nie pojawił się, moje randez-vouz było jak w tej piosence – tylko w wyobraźni. Z jednej strony szkoda że go nie spotkałam, ale muszę przyznać że wybierając się na samotny urlop wiele ryzykowałam. Widziałam wiele innych oczu, ale tylko dystans jaki do nich nabrałam, pozwolił mi zrozumieć niebezpieczeństwo wakacji w samotności. Przekonałam się że stąpam po kruchym lodzie..... Reasumując więc, nieobecność tego jednego pozwoliła mi przejrzeć
i pewnie więcej się już nie porwę na takie szaleństwo jakim jest singlowy wypoczynek.
Pisze to ku przestrodze, gdyż zawsze sądziłam jakoby mnie nie groziło ryzyko łamania przysięgi małżeńskiej