Forum Rewal.com

Wakacje sprzyjają romansom i przygodom, a miłość to raczej slogan niż uczucie. W wakacje są to najpewniej zauroczenia, które bardzo różnie się kończą...

jedzie sie w pojedynke a wraca w trojke:P

moja siostra poznała nad morzem przyszłego męża:) spotkali się w barze przy plaży w czasie deszczowej pogody....
a więc nei znacie dnia ani godziny....

............................................................. .......................................................................................

Cale szczescie za drugim razem do czegos doszlo;)

dobre, dobre:)
poza tym gratuluję

przetrwała znajomość
i nawet scementowana urzędowo
pozdrawiam i gratulacje

mi wakacyjne romanse nie kojarza się z niczym trwałym
ot,tak sobie...bedzie co ma byc

Moja siostra tez poznala na plazy w Miedzyzdrojach swojego przyszlego meza.. a'propos tam jest pieknie. Wystarczy sobie poogladac te zdjecia na portalu http://www.miedzyzdroje.it/miedzyzdroje_zdjecia.php albo poczytac troszke http://www.miedzyzdroje.hg.pl/ W pierwszych dwoch dniach od przyjazdu na nic sie nie zapowiadalo. Mieli wynajete obok siebie domki letniskowe. Jezeli ktos cos fajnego szuka to jest sa fajne oferty na http://www.casamundo.pl/ a nad morzem jest tak zazwyczaj. Jezeli nastawiasz sie na romanse to znajdziesz milosc na cale zycie a jak nastawiasz sie na milosc na cale zycie to przezywasz goracy romans.

no wlasnie romanse i mlosc to dwa rozne pojecia, ktore przezywa sie chociaz raz w zyciu jadac na wakacje. czasami zostzaje to do konca zycie jak kula u nogi- czyli nasz przyszly maz albo poprostu ma sie to we wspomnieniach i rowniez do konca zycia.

gratuluje tym, co się na wakacjach poznali. Ja jednak z wakacji to tylko opowieści o przelotnych romansach lubię przywozić. na wakacjach nie do końca jesteśmy sobą, inaczej zachowujemy się w życiu codziennym, gdy musimy iść do pracy itd. często tą właśnie zmianą rozczarowujemy przywiezione z wakacji romanse. A nie lepiej zostawić, to co super tam gdzie było super? Od razu tak o złotych obrączkach myśleć? Nie, to nie dla mnie...